środa, 31 października 2012

Druga strona...

... rękawicy kuchennej, którą niedawno pokazywałam wyszła tak...


wesołe pszczółki od razu wpadły mi w oko :)


jak widać nie tylko mi ;)

teraz rękawica przyozdobiona tak jak lubię i zaraz się przyda bo będę piekła ciasteczka :)
o, te :)


Dobrego weekendu życzę!






poniedziałek, 29 października 2012

Belle Blanc...

...ufff, jak fajnie, że zakończyłam swój maraton w pracy i można powiedzieć, że zaczynam urlop!! Został mi jeszcze tylko jeden dyżur :)
Powiecie: "urlop w listopadzie?" a czemu nie! ja widzę same plusy, bo po pierwsze zaczęły się zimne poranki więc kiedy inni będą spieszyć się do pracy ja będę mogła grzać się w ciepłym łóżku nigdzie się nie spiesząc, a poza tym będę miała mnóstwo czasu na czytanie, szydełkowanie {tak, tak, rozpoczęłam naukę!} i szeroko pojęte leniuchowanie ;)
Ale wróćmy do tytułu posta. Jakiś czas temu dostałam pięknie zapakowaną przesyłkę z Niemiec a w niej jeszcze piękniejszą książkę, która była do wygrania na BLOGU AUTORKI :) Moja radość nie miała końca gdyż po cichutku wzdychałam do tej książki wiedząc, że jest poza moim zasięgiem, aleeeee kochana Syl podczas naszego mailowania stwierdziła, że może mi ją podarować!!!
Tak oto książka pełna zimowych inspiracji jest u mnie i nawet rozpoczęłam już jej tłumaczenie tak by cieszyć się także ze słowa pisanego a nie tylko z pięknych fotografii :)
Przedstawiam Wam zatem BELLE BLANC!



patrząc na te zdjęcia chciałabym by było już Boże Narodzenie ;)


książka jest niesamowita, a kuchnia autorki wzbudziła szczególnie mój zachwyt :)


w książce, oprócz pięknych zdjęć wnętrz i przyrody znalazły się także przepisy na świąteczne słodkości i naklejki na świąteczne prezenty, świetny pomysł!


a taką oto kartkę własnej produkcji dołączyła do przesyłki Syl :)
Kochana, bardzo Ci dziękuję ale i tak w dalszym ciągu  zachęcam Cię do wydania albumu 
z Twoimi niesamowitymi zdjęciami :)
To by była gratka!







piątek, 26 października 2012

Jesienna zabawa w kolory ~ granatowy...

... przyznam się Wam szczerze, że z tym kolorem miałam najwięcej problemu!
niby kolor powszechnie znany i w moim otoczeniu go nie brakuje, ale jak przyszło do nawiązania tegoż do jesieni to już okazało się to o wiele trudniejsze...
... ale nie niemożliwe ;)


i tak na zdjęciu widnieje pyszny miodzik akacjowy Bonne Maman, w sam raz do herbatki z cypitrynką ;)  tu w ostatnim nabytku, kubeczku w granatowy wzór :)
Obok list, z granatowymi znaczkami, lubię wracać do starych listów, które kiedyś pisało się na morgi bo któż z nas w 1986 roku myślał o komórkach i mailach?? Nie zapomnę tego uczucia gdy się czekało na długo wyczekiwany list :) pamiętacie?
Rękawica kuchenna doskonała do wyciągania gorącej szarlotki z piekarnika ;) no a kiedy szarlotka smakuje najlepiej? oczywiście, że jesienią! ;)
no i waga, którą przedstawiałam w poprzednim poście, uznajmy, że jest granatowa ;)

Wróćmy jeszcze na chwilkę do rękawicy kuchennej. Kupiłam ją za grosze w sklepie o wiele mówiącej nazwie "Gospodarstwo domowe". Podobał mi się prosty wzór w kratkę, ale trochę przeszkadzało, że jest taka "łysa" ;)  więc w najbliższej pasmanterii zakupiłam kolorową naprasowankę i przyozdobiłam nią rękawicę :) Prawda, że teraz wygląda niebanalnie i dostała nowy look?? Polecam ten szybki i chyba zapomniany sposób dekoracji przedmiotów :)
Drugą stronę rękawicy też przyozdobię ale póki co, pasmanteria w której widziałam fajny motyw była zamknięta :/



miłego weekendu kochani :)
mój zapowiada się bardzo pracowicie niestety :(






wtorek, 23 października 2012

uWAGA! znowu starocie...

... no nic na to nie poradzę, że tak je kocham :)
a do przedmiotów, które udało mi się upolować w zeszłą niedzielę zapałałam miłością od pierwszego spojrzenia, niezaprzeczalną i co najgorsze, nieodwołalną ;) Połówek już nawet nic nie mówi, skapitulował chłopina :)
Wagi jednoszalkowej szukałam od dłuższego czasu i kiedy przekraczałam progi Starej Rzeźni nie przypuszczałam że właśnie z nią wyjdę :) a jednak, los lubi sprawiać niespodzianki, a takie niespodzianki to ja UWIELBIAM! Stała sobie pośród rozłożonych gratów na ziemi i widocznie czekała na mnie bo nikt na nią ani nie zerkał, ani nie pytał. Gdy usłyszałam cenę miałam ochotę pana wycałować i tylko przyzwoitość jakaś i tłumy wokół mnie od tego odwiodły ;) ale tak to już jest i cała magia starociowa polega właśnie na tym, że "skarby" możemy zdobyć za grosze :) i to nic, że obdrapana i to nic, że nie ma wskazówki, ani mi ani kwiatkowi, który na niej zamieszkał to absolutnie nie przeszkadza :)
Oprócz wagi wyszłam z trzema tarczami zegarowymi oraz kubasem IKEA :)
kolorystycznie wszystko ładnie ze sobą pasuje :)





 

a wszystkich zasmuconych już iście jesienną aurą zapraszam na słoneczną szarlotkę :)




i w tym miejscu chcę bardzo podziękować Krysce za to, że nauczyła mnie jak tworzyć takie cudne kolaże :) a oprócz kolaży Kryska tworzy także piękne pledy na szydełku :) 
koniecznie do niej zajrzyjcie :) 










niedziela, 21 października 2012

Jesienna zabawa w kolory ~ niebieski...

... przeskakując po kolorach tęczy doszliśmy do niebieskiego :)
i tak sobie myślę, że to mało jesienny kolor, ale kiedy jak nie teraz, można spokojnie okryć się NIEBIESKIM pledem i pomarzyć o NIEBIESKICH migdałach, posiedzieć i napić się herbaty w NIEBIESKIEJ kuchni, powspominać NIEBIESKIE niebo nad Bałtykiem, poukładać NIEBIESKIE przedmioty, tak by wyszło fajne zdjęcie :) Jesień trwa na całego i fajnie, że mamy zabawę w kolory bo dzięki temu ona jest bardziej przyjazna? okiełznana?
tak mi się zdaje :)



i jeszcze poranne kawałki mojego psa ;)
notabene też w niebieskościach :)






czwartek, 18 października 2012

Powrót krówek...

... Ci z Was, którzy wędrują ze mną od dłuższego czasu wiedzą, że zakochana jestem bez pamięci w krówkach. Dzisiejszy post będzie poświęcony właśnie im, bo już dawno nic o krówkach nie wspominałam. Tak się złożyło, że w ostatnim czasie stałam się posiadaczką dwóch nowych krówek, każdej innej ale jakże urodziwej ;)
Pierwsza krówka o wdzięcznym imieniu FLORENCJA przyfrunęła z Minty House z wyprzedaży, którą zorganizowała Ewcia :) marzyłam o takiej krówce na kółkach od dłuższego czasu,
warto marzyć :)




Druga zamieszkała na stołku barowym zakupionym od Madzi :)
Zainspirowana TYM taboretem, postanowiłam sobie zrobić podobny. Nie powiem że było łatwo,
raz że gabaryty do malowania spore i nierówne, to jeszcze kombinowanie jak tu w miarę dokładnie nanieść grafikę, która wydrukowana była w dwóch częściach, no ale myślę, że się udało :) Efekt przecierki w postaci łat zamierzony ;)


chciałam mieć taki stołek by móc przycupnąć sobie przy blacie kuchennym, który mam dość wysoko,
by podczas krojenia, dłubania, ucierania  itp nie stać ;)
ech, ja to jestem wygodna :p
taki stołek to jeszcze jeden plus, teraz gdy feeria barw za oknem śniadanko jem przy blacie właśnie, gapiąc się na cudne widoki za nim :)
czysta przyjemność!




o, jest i trzecia krówka, ta co wszędzie swoją mordkę musi wetknąć ;)
ale tej to prawie zawsze zostaje wybaczone ;)


A jak wam się podoba letnia wersja jesieni??
mnie bardzo :)
Pamiętam, że w zeszłym roku było podobnie :)
Słoneczna jesieni trwaj!



Pozdrawiam!





niedziela, 14 października 2012

Jesienna zabawa w kolory ~ zielony...

... to kolor nadziei...
na lepsze jutro, na wygraną z kryzysem, na ciepłą jesień, na wyzdrowienie bliskiej osoby...
jednym słowem zielono mi!
i niech tak zostanie :)



Zawsze jesienią zaczyna się u mnie sezon na świeczki :)
czy wyobrażacie sobie bez nich jesienne wieczory? bo ja nie :)
jak tylko zaczyna szarzeć za oknem zapalam małe, skaczące płomyki :)
Zielony szal, to właśnie nim szczelnie się opatulam, bo nie ma nic gorszego od wiatru wpadającego za kołnierz! brrr...
Pajęczyny po deszczu, naturalne koraliki, lubię na nie patrzeć :)
i zielone winogrona, to właśnie jesienią smakują najbardziej te strzelające kuleczki :) a do nich książka, apetyczna i z pięknymi fotografiami, coś do poczytania i do pooglądania, ENYOJ!
w tym przypadku najnowsza  książka Sophie Dahl, bardzo lubię tą uśmiechniętą dziewczynę :)

Dziś w Poznaniu przyświeca piękne słońce, czy u Was także?
Tego słońca, uśmiechu, inteligentnej młodzieży i mądrych zwierzchników życzę dziś wszystkim nauczycielom! :)


Pozdrawiam!




piątek, 12 października 2012

Jesienny balkon...

... pomimo, że roślin na balkonie jak na lekarstwo, dziś nawet pochowałam te domowe co stały całe lato bo w nocy przymrozek -1, to balkon i bez nich jakby bardziej jesienny i szykujący się do zimowej drzemki. Następna kawa na balkonie dopiero za pół roku! {o jejku jak to brzmi!}
ale nic to, bo mam coś co będzie mnie cieszyć ilekroć wyjrzę za okno :)
Starej półeczki z haczykami szukałam już od dawna. Przeryłam przepastny internet, pytałam, szukałam w All.., aż którejś niedzieli znalazłam na starociach, śliczną, pogryzioną przez korniki i pokrytą patyną czasu :) Nie zważając na pełne ciekawości spojrzenia ludzi przytachałam ją do domu, zdziwionego wzroku Połówka też jakbym nie zauważała ;) grzecznie poprosiłam tylko o wywiercenie dwóch dziurek i już ;)
Teraz pokryła gołą ścianę balkonu i jest miejscem ekspozycji balkonowych gadżetów :)






na razie nic nie będę z nią robić, powiesiłam oczyszczoną i surową, 
wg sprzedającego lokatorów już nie powinna mieć, no ale zobaczymy na wiosnę, 
wtedy przejdzie metamorfozę ;)
a może jakieś małe podpowiedzi?? :)





a jednak zawitało dziś u mnie słoneczko :)
po mroźnym poranku to miłe z jego strony ;)

pozdrawiam zatem słonecznie :)

Do niedzieli moi mili!



wtorek, 9 października 2012

Jesienna zabawa w kolory ~ żółty...

... w palecie tęczowej przyszedł czas na żółty :)
To chyba drugi z najbardziej jesiennych kolorów,
przywodzi na myśl słońce i ciepło, dodaje optymizmu i energii :)
kolor jak najbardziej potrzebny, choć przeze mnie nieco zapomniany ;/



i tak po kolei, żółty jesienny liść, niczym z piosenki ;) 
mój telefonik :)
przęsło mostu w Opolu,
i słonecznik z ogrodu mojej znajomej :)


a dla wszystkich smutnych i martwiących się, że nadchodzi plucha i zimno
dedykuję optymistyczne zdjęcie :)




Pozdrawiam!


niedziela, 7 października 2012

Jak wypoczywać to tylko w ładnych wnętrzach...

takie było moje motto przewodnie podczas szukania kwatery w Świnoujściu :)
i powiem Wam, nie było łatwo! Co ja się naklikałam, poprzeglądałam, napatrzyłam na dziwnego koloru ściany i meble każdy z innej parafii, że już nie wspomnę o dodatkach i wystroju ;/
"Bida z nyndzą" jak to się mówi, aż tu nagle, wśród setek ofert dostrzegłam i tą!
Gdy je zobaczyłam, to myślałam, że śnię, że ktoś się pomylił, albo robi jakiś numer!, ale nie,
pokoje PRZY PARKU okazały się prawdziwe, a do tego wolne w terminie, w którym jechaliśmy :)
Jakież było moje szczęście!

Najpierw nasz pokój...





No i kuchnia :) ta skradła moje serducho tak bardzo, że mogłabym w niej siedzieć non stop i gdyby nie fakt, że morze wzywało, to pewnie by się tak skończyło ;)
Jedynym minusem było to, że kuchnie dzieli się z gospodarzami, więc w sezonie, gdy jest więcej osób w domu jest to trochę uciążliwe ;/
na szczęście my byliśmy sami, więc ze spokojem mogłam napawać się tymi wszystkimi
kuchennymi bibelotami :)









Więcej szczegółów jest na stronie więc nie będę powtarzać, tylko zainteresowanych tam odsyłam :)



Pozdrawiam niedzielnie!




LinkWithin

Podobne posty z Miniatury